Znów coś nowego - o czwartym tomie wybornego komiksu "Locke & Key"



[RECENZJA] Hill / Rodriguez - Locke & Key. Klucze do Królestwa (tom 4 z 6) / Taurus Media 

Zdrzemnąłem się oglądając "Szadź". Na moment, ale to wystarczyło, by moja wredna sfera astralna uwolniła się i zaczęła unosić nad moim nieruchomym ciałem. "Ale odjazd", pomyślałem na wstępie (mogłem śledzić bieg wydarzeń wewnątrz umysłu), ale zaraz zmieniłem zdanie. Moje duchowe alter ego - nazywam go Pit - nie było zadowolone. Na półprzezroczystej twarzy Pita, na upiornym, lustrzanym odbiciu mojej twarzy, rysowała się wściekłość. 
- Jak mogłeś? - usłyszałem wewnątrz głowy - Jak mogłeś nie wierzyć? 
Kopnął w moje leżące ciało. Uuuuaaa! Zabolało. 
- Ale, że co, psiakrew? - Rzuciłem w myślach. 
Tym razem w jego rękach zmaterializował się eteralny kij, może pałka do baseballa.
- Jak mogłeś wątpić? 
Trzasnął mnie przez ramię. Zawyłem z bólu, a moje ciało zadrgało. 
- Jasna cholera - wrzasnąłem bezgłośnie - Co ty robisz? I za co? 
- Jak mogłeś nie chcieć go od razu przeczytać? 
Zamrugałem, a moje ciało powtórzyło to w realu.
- C… co? 
Na pałce wykwitł drut kolczasty, jak na pieprzonej, neganowej Lucille. Pit zamachnął się, wykrzywił szpetnie i wymruczał:
- Teraz, panie Belfrze, nauczymy się o zaufaniu… 

Obudziłem się zlany potem, odruchowo odnalazłem komiks na półce, pogłaskałem go i przytuliłem do piersi. "Locke & Key" jest najlepszym komiksem świata i wchodzi jak ambrozja - ale jednak trzeba go dawkować 😎. 

Tak - już Wam o tym pisałem, ale nadal mnie to prześladuje. Z jakichś diabelskich powodów, zupełnie niewytłumaczalnych, wahałem się. Nie byłem pewien. Ale już jest git. Właśnie skończyłem czwarty tom. I od razu druga sprawa - gdy otrzymałem od Taurus Media cały pakiet pomyślałem, że będzie lipa. Ja nigdy nie opisuję fabuły ze spoilerami, więc zastanawiałem się, czym będę zapełniał kolejne recenzje - no seria to seria, cóż może być zaskakującego w kolejnych tomach? 

Niespodzianka. 

Joe Hill to (wybaczcie mój francuski) pieprzony geniusz, a że wspomaga go Gabriel Rodriguez - to okazuje się, że każdy kolejny album jest inny od poprzednich, i (co wydaje się niemożliwe) lepszy od nich. Na przykład - w czwartej odsłonie z podtytułem "Klucze do Królestwa" dostajemy kompletnie odjechaną zabawę formą i gwałtowną eksplozję rozbrajającego humoru. Jak to działa z bardzo ciężkim klimatem całości? A jak myślicie? Genialnie działa. Tym bardziej, że to ledwie wstęp. 

Do Lovecraft zawitała zima. A na śniegu krew prezentuje się naprawdę wybornie… poza tym urocze jest ukazanie, że bohaterowie - rodzeństwo Locke - oswoiło się już z niezwykłościami otoczenia i zaczynają "rządzić". Przemiana postaci jest bardzo wiarygodna. 

Tom podzielono na rozdziały. W pierwszym mamy groteskę i absurd (ale genialne), wzbogacone o całkowicie satyryczne rysunki i czadową zabawę kadrami. Rodriguez jak zwykle genialnie dba o szczegóły. Później "obyczajówka" - czyli to, co w "Locke & Key" gra najlepiej, ale zmiksowana z dużą dawką okrucieństwa, następnie rozdział taktowany kartkami z kalendarza, a później rozdział militarny 🤯. Inwencja Joe Hilla nie zna granic… Na końcu tomu dostajemy, no ja nawet nie wiem jak to nazwać... Nic więcej nie napiszę. Osoby, które czytały komiks teraz delikatnie uśmiechają się pod nosem i kiwają głową (oni wiedzą 😏) - a osoby, które do tej pory nie sięgnęły po "Locke & Key" - aaależ fabuła Was omija. Ależ. 

Czytać. Czytać. Koniecznie. 

Po finale zaserwowanym przez autorów w tomie czwartym, nawet nie potrafię sobie wyobrazić o czym będą traktowały dwa ostatnie. Pod względem nieprzewidywalności ta seria wywołuje u mnie uczucia porównywalne z tymi, które pamiętam z czasu czytania pierwszego tomu "Mrocznej Wieży". DNA nie oszukasz. 

Absolutne top topów. 

Składam ofiarę dziękczynną w świątyni Byka - za udostępnienie mi egzemplarzy komiksu do recenzji. 

No i z drżeniem rąk sięgam po tom numer 5.

/#Szeptun_XIII 

Komentarze

Popularne posty