Już takich nie robią, ale może jednak - czyli o komiksach "TER" i "On Mars_" / wydawca: @Taurus Media

 

 


Tym razem zdecydowałem się na post zbiorczy - i już Wam wyjaśniam dlaczego. Zarówno "TER" duetu Rodolphe / Dubois, jak i "On Mars_" Sylvaina Runberga to opowieści sci-fi, takie korzenne, właściwe i "typowe". A i lepszym określeniem byłoby - w starym stylu. Podczas lektury trzecich, finałowych tomów (Taurus Media ustawiał premiery ich kolejnych tomów obok siebie) tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że to jest TOTALNY OLDSKUL, ale nie w znaczeniu technicznym, czy graficznym. Ta staroszkolność emanuje z kart obydwóch serii komiksowych poprzez tematykę i zastosowane środki przekazu. I - choć nie są to moje ulubione sposoby opowiadania historii, także graficznie, stylistycznie to niezbyt "moje klimaty", podczas zagłębiania się w kolejne części tych opowieści… coś trzymało mnie przy nich. Nie forma, nie jakieś wyszukane zabiegi. Pewnie do Was dotarło, te liczne narzekania na "słabe filmowe historie" (choćby o superbohaterach) - zewsząd. No to dobra wiadomość ze świata komiksów. "TER" i "On Mars", choć na różne sposoby, choć o czym innym - to komiksy przykuwające uwagę odbiorcy. Aż do samego, zaskakującego końca. 


Co ciekawe - nie ma w obydwóch seriach charyzmatycznych postaci. W "On Mars_" niby mamy główną bohaterkę, ale tak naprawdę postaci pobocznych przewija się od groma. Nie wryli mi się w pamięć - nie drżało mi serce w związku z ich losem… Ale historia, ale militarna akcja, chęć poznania zakończenia - to wystarczyło. W przypadku "TER" sednem jest powoli odkrywana tajemnica - i nawet gdy pod koniec pierwszego tomu dostajemy REWELACJĘ - zmienia się nam optyka… i lecimy dalej. A właściciel IDZIEMY (bo to de facto opowieść drogi). I znów - trudno Mandora (lub Main D'Or-a) nazwać bohaterem z krwi i kości… ale to nie jest problemem. Bo historia jest wartością nadrzędną. 


Zresztą z tym ostatnim wiążą się ciekawe rozwiązania finalne - w obydwóch seriach. Autorzy - tak jak napisałem powyżej - wyżej stawiają całość, niż swoich bohaterów. Ich los… no cóż - nie spodziewałem się tych kilku naprawdę nieszablonowych decyzji fabularnych. Byłem faktycznie zaskoczony. Tutaj po raz pierwszy warto napisać - dziś już się takich historii nie tworzy, bezwzględnych, bezkompromisowych. A jednak - "TER" został oryginalnie wydany w latach 2019-2020, a "On Mars_" ukazywał się między 2017, a 2021. To są "nowe" rzeczy, a jednak bardzo w starym stylu. 


Drugi przykład - w "TER" dostajemy uroczą i naiwną narrację w stylu komiksów złotej ery, gdy to co widzimy w kadrach komentowane jest 1 do 1 przez narratora lub przez owego narratora wspomagane "poza kadrem" - jedynie przez tekst. Przecierałem oczy ze zdumienia - a jednak! I - po jakimś czasie, przyzwyczaiłem się. A "On Mars_" to głównie soczysty, technicznie wysmakowany WYGRZEW. Dla fanów strzelania, eksplozji, dużej ilości śmierci - w sam raz. 


Obydwa komiksy to korzenne science fiction, choć pozbawione naukowego żargonu, naukowych rozkmin - takie, dosłownie "dla każdego". Czy to eksploracja tajemniczej planety-statku kosmicznego, czy walka o dominację nad Marsem, czuć wajb dawnych, pulpowych opowieści. Nie znajdziecie tu filozofii, nie znajdziecie błyskotliwych dialogów, wyszukanych pomysłów - tu akcja idzie do przodu, rzeczy "się dzieją". 


A finały… A finały zaskakują (nawet bardzo). W przypadku "TER" mamy podpowiedzi w samym tytule, a na dodatek trzeci tom kończy się tak… jakbyśmy mieli dostać czwarty (albo od razu piąty i szósty). Sprawdzałem - takowe jeszcze się nie ukazały, ale może są w planach? Jakby coś - jestem na tak. 


Polecam Wam obydwie pełne serie. Wydane są na twardo, każdy tom to zaledwie około 60 stron, a papier - to kreda. 


A poniżej podpinam linki do naszych recenzji tomów 1-2.


"TER" 👇. 


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid021xCkvZnusX1VSK534Ggxwsism8yXUoVkKH2k3koUCuAFtEpsGCqJ1f5UHZr5yeyTl&id=2425074251050036


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid08NW4Ngan7jdghK6fEtsTModzKMcQGRCAQymesJ3rHcFy8QFFDrUaVgKywPKnagPZl&id=100061483375004


"On Mars_" 👇. 


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02gQvpf2NLuiYavb2c4nDiaaqPgvtHiDq5PmruqGf1CMMJ69x8gNFazYtWde71PS8al&id=2425074251050036


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid025gSRScXaCpqk5SGnTjRZKUZ7ydQ3hmX7wvD2S5uXYwHP3ZW3UffR9MZswA2u2gsml&id=100061483375004


I jeszcze - na koniec, o tłumaczeniu. Autorem przekładu obydwóch serii jest Jakub Syty (pozdrowienia!). O ile tytuł trzeciego tomy "On Mars_" (czyli "Ci, którzy zostają")nie ma w sobie niczego niezwykłego, o tyle już okładka "TER" nieco mnie rozbawiła. W oryginale mamy "L'imposteur" 🤓😉. I wiem co podpowiecie - i wiem także dlaczego Pan Jakub nie zdecydował się na "Impostora" 🙃. A ja bym - idąc tokiem rozumowania pewnych pseudo-hiphopowców - podrzucił… "Podrabianiec" 😎. Pasi, czy nie? 


Czytajcie. Warto! 


/#Szeptun_XIII 


#duma_geeka #geek_wspiera_geeka #sok_z_popkultury #pop_rozkminy #dymki_i_kadry #recenzja_w_Gnieździe #Gniazdo_społecznie #sci_fi_Gniazdo 



Komentarze

Popularne posty