Jak to jest "być ojcem"? Dobrze? - recenzujemy Vademecum Złego Ojca
[RECENZJA] Vademecum złego ojca / Kultura Gniewu
Gdy tylko usłyszałem o tym komiksie - bardzo chciałem go przeczytać. Nadarzyła się okazja, gdy wydawnictwo Kultura Gniewu zgodziło się na współpracę. Fajnie, gdy zaczyna się od nieszablonowych rzeczy. Bardzo fajnie.
Tomik, w małym formacie, zawiera kilka historyjek z życia rodzinnego. Autor, Guy Delisle, jest rodzicem i w żartobliwej formie opisuje swoje perypetie w kontaktach z dziećmi. Forma - na każdej stronie po dwa, trzy rysunki, utrzymane w stylistyce komiksowych pasków. Grafiki są umowne, cartoonowe, ale bardzo czytelne. A zawartość?
Czy Guy jest naprawdę "złym ojcem"? Czy historyjki mają w sobie dużo prawdy? I, nade wszystko, czy śmieszą?
Postanowiliśmy przeczytać ten krótki tomik (sygnowany liczbą 1 - czekamy na więcej) - we trzech. Ojcowie dzieci w różnym wieku. Nasze opinie - poniżej. Próbowaliśmy odpowiedzieć na trzy pytania. Czy ten komiks to dobra rozrywka, czy jest zabawny? Czy ma w sobie dużo prawdy o wychowaniu? I wreszcie, czy któraś z historyjek przypomina nasze doświadczenia wychowawcze?
Najpierw napisał #Gordon, ojciec dwóch małych córeczek - trzylatki i półrocznej.
Komiks podobał mi się. Jeżeli faktycznie jest wzorowany na autentycznych przeżyciach autora, to już w ogóle bardzo śmiesznie
. Fajna forma, w dosłownie kilku kadrach, zawarta jest cała historia.

Prawda o wychowaniu? Tu trzeba na wszystko patrzeć troszkę przez pryzmat dowcipu. Owszem, sam do jednego czy dwóch zdarzeń mógłbym się odnieść, że miałem podobnie jak autor, ale komiks, sam w sobie, nie pokazuje czy zachowanie ojca jest złe. Ot, sytuacja w której można postąpić inaczej, ale wyszło jak wyszło i trzeba żyć dalej.
Osobiście mam zupełnie inne podejście wychowawcze do dzieci (może przez to, że są młodsze niż dzieci autora) i ciężko to porównać. Jest jedna historyjka z myszką, która miała przynieść pieniądze za ząbka schowanego pod poduszką. Miałem podobnie z córką, tyle że ja nie zapomniałem o podmianie
.

Od początku do końca widać, że autor chciał wyśmiać swoje życiowe sytuacje, które są “dyskusyjne” i to mu wyszło.
Następnie swoją opinię dodał #MJ - ojciec ponad rocznej dziewczynki.
Komiks jest śmieszny do czasu, gdy zorientujesz się, że żarty i reakcje się powtarzają. Myślę, że tych historii mogło być mniej - wtedy prezentowały by większe zróżnicowanie. Tymczasem mamy sarkazm, humor sytuacyjny, kolejny sarkazm itp.
Jako, że moja córka jest jeszcze zbyt mała do takich reakcji i interakcji, trudno mi się odnieść do tego, czy sam bym tak postąpił. Pewnie w niektórych sytuacjach tak, ale nie uważam, że czyni to kogoś złym ojcem. Bardziej można powiedzieć, że to jest takie geekowskie zachowanie połączone z lekkim przepracowaniem.
Szkoda, że pominięto reakcje matki/partnerki, bo te mogły być miejscami bezcenne. To akurat przetestowałem
.

Na koniec kilka zdań ode mnie - Szeptuna. Moi synowie mają prawie dziesięć i prawie sześć lat.
Większość historyjek to czyste złoto - humor nie przekracza granic (choć czasami balansuje na krawędzi) i autentycznie bawi. To dobrze spędzony czas przy lekturze.
Wychowanie to rzecz trudna, bodaj najtrudniejsza na świecie - każdy rodzic, prędzej czy później to przyzna. A największym wrogiem wychowania jest totalna powaga. Czasami uśmiech, nawet przez łzy, i nawet dość niewybredny żart - potrafią czynić cuda, rozładować napięcie. Te historyjki to oczywiście obraz w krzywym zwierciadle - ale zawierają ogromne ilości prawdy.
Żart z myszką to już klasyka - pewnie każdy to przeżywał, a "okłamywanie" dzieciaków, ich "trollowanie / robienie sobie jaj", to chleb powszedni każdego "zdrowego" rodzica. Bardzo wiele z przeżyć autora mogę przyrównać do swoich doświadczeń. Doskonale go rozumiem i podczas lektury - kibicowałem mu. Historia z "porywaniem dzieci" to nawet nie złoto - to mithril 😍.
Reasumując - podobało się nam, doceniamy trafność humoru i przyjętą konwencję oraz formę. I chcemy więcej - czekamy na kolejne tomiki.
Serdeczne dzięki dla wydawnictwa #kultura_gniewu za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz