Sadzić, ścinać i magazynować - opinia na temat gry "Kwiatki"




Ciężka sprawa z tymi "Kwiatkami". Wiele dobrego słyszałem i czytałem o prostej, ładnie wykonanej grze karcianej. Wiem nawet, że jeden z popularnych influencerów popkulturowych jest współautorem (stworzono ją na warsztatach wydawnictwa Rebel). Same pozytywne informacje.
No i hmm…

Zanim powiem o owych pozytywach, zacznę od narzekania. Raczej kiepsko ogarnięto instrukcję. Osoba próbująca zacząć grę zupełnie "na świeżo", bez niczyjej pomocy, może poczuć się zagubiona. Innymi słowy, prosta w sumie gra sprawia wrażenie nie do końca dobrze opisanej. Brakuje jasności. I przyznam się, pierwsze wrażenie na temat "Kwiatków" zaliczam do grona "złych".

A jak jest dalej? Nijako.

To znaczy, proszę dobrze mnie zrozumieć, nie jest źle. Ale nie jest też wybitnie. Ot, gra. Taka sobie.

Graficznie, zapowiadana jako piękna, ostatecznie jest po prostu ładna. Dobrze, solidnie wykonano i karty i dodatkowe żetony. Pudełko - super.

A sama rozgrywka? Gdzieś już to wszystko widziałem - mam na myśli mechanikę. Wcielamy się w rolę ogrodnika. A właściwie, dwie osoby grają jako rywalizujący ze sobą ogrodnicy. Sadzimy, pomagamy rosnąć i w odpowiednim momencie ucinamy. I kolekcjonujemy - by zdobyć punkty. W międzyczasie korzystamy ze specjalnych zdolności - bonusów. Proste. I nawet dynamiczne. Zabawa rozkręca się, gdy wzajemnie "podcinamy" i "podkradamy" sobie kwiatki. Występuje nieco kombinowania i strategii.



Może, przez rozbudzone oczekiwania, oceniam ten tytuł jako dobry, ale nie wybitny. Może muszę, po prostu, zagrać jeszcze kilka następnych partii. Może… Za dużo tego gdybania. Cóż. Dobra gra powinna po prostu chwycić i nie puszczać. A tak - jeszcze dam "Kwiatkom" szansę, ale póki co, wychodzę z ogrodu.

Nie potrafię Wam polecić tej gry. Jeśli odwagi Wam nie brak - po prostu zagrajcie - może akurat Wam się spodoba.


Dziękujemy wydawnictwu #Rebel za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.





Komentarze

Popularne posty