Historia i wyścigi - opinia o komiksie "Grand Prix"






Jak wspominałem przy recenzji “Berlina” Marvano, mam przyjemność zrecenzować dla Was jego drugi album w podobnych klimatach - “Grand Prix”. To również trzy powiązane ze sobą historie, również fikcja historyczna i również świetna okazja, by zrozumieć klimat historyczny panujący w przedstawionym czasie.

Tym razem Marvano przenosi nas do czasów trochę przed II wojną światową, a konkretniej na tory wyścigowe, do “Srebnych Strzał” produkowanych przez Mercedesa. Poznamy tu śmietankę kierowców wyścigowych z lat 20 i 30, zobaczymy, jak Hitler stopniowo dochodzi do władzy, poczujemy, jaki klimat społeczny panował wśród ludu. Tak jak w “Berlinie”, komiks ma sporą wartość edukacyjną, pozwala zrozumieć, przynajmniej częściowo, jak to wszystko się stało. 

Fabularnie Marvano serwuje nam miks wyścigów przy prędkościach do 300 km/h, wątki szpiegowskie, “wielką politykę”, tragedię żydów i przemiany społeczne okresu przedwojennego. Brzmi jak "dużo" ? I tak jest, odbieram wrażenie, że autor nie mógł do końca zdecydować się, o czym chce pisać. Scenariusz jest tutaj nieco przytłaczający, idzie zgubić się w natłoku wydarzeń, nazwisk i postaci. Chwalone przeze mnie wstawki tłumaczące wydarzenia historyczne tutaj są trochę zbyt częste, ciężko nadążyć za historią zawartą w komiksie i historią tamtych czasów. Po prostu - bez konkretnej wiedzy historycznej ciężko ogarnąć natłok zdarzeń. 

Jednakże, co ujmuje komiksowi w strefie fabularnej, Marvano nadrabia rysunkami. Szczególnie ciekawe są tu elementy tła - plakaty, szyldy i napisy, które dodają smaku i stylu całej historii. Oczywiście, jak przy “Berlinie” rysunki są wręcz bezbłędne, kadrowanie dynamiczne i sensowne. Słowem - majstersztyk rysowniczy. Co ciekawe - postacie hitlerowców nie sugerują tutaj “tych złych”. Niektórzy sprawiają wręcz sympatyczne wrażenie, z Hitlerem na czele, którego widzimy racze,j jako zręcznego polityka z wizją, niż tyrana. Jednakże, nie myślcie, że Marvano umniejsza tu ciężarowi bestialstwa SS. Mamy okazję przekonać się dobitnie o konsekwencjach polityki nazistów na podstawie opisywanych wydarzeń historycznych.

Marvano określa swój komiks, jako “prawdziwą historię, która nigdy się nie wydarzyła”. Jest to bardzo akuratne określenie jego dzieła. Ta historia MOGŁA się wydarzyć. Spotykamy tu bardzo wiele postaci historycznych, wiele z wydarzeń miało miejsce. Gdyby ktoś zechciał nakręcić film na podstawie tego komiksu - mógłby spokojnie dołączyć do grona najlepszych filmów fikcyjno-historycznych, jakie znamy. Tymczasem, jeśli lubicie historię, chcielibyście poczytać trochę o legendach kierowców rajdowych - gorąco zachęcam do sięgnięcia po “Grand Prix”. Nie rozczarujecie się.


Dziękujemy wydawnictwu #Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.





Komentarze

Popularne posty