JAK PRZECHYTRZYĆ HORROR? - kompletnie niedziałający poradnik




Kiedy dowiedziałem się, że w Gnieździe planowany jest tydzień grozy, nie byłem jakoś szczególnie zachwycony. Temat horrorów jest mi mocno obcy. Omijam szerokim łukiem wszelkie filmy należące do tego gatunku. Niestety, nie chcą one dać mi spokoju, więc obmyślam przeróżne sposoby, aby spróbować jakiś obejrzeć.

To będzie mój krótki poradnik: „Jak przechytrzyć strach” (poradnik ów kompletnie nie działa).

Metoda: “Szybciej wyświetlany horror jest mniej straszny“.
Aby wykonać ten trick, potrzebujecie kasetę VHS z horrorem z lat 90-tych oraz magnetowid. Może mało kto pamięta, ale te wspaniałe urządzenia miały opcje przewijania na podglądzie. 
Niestety, horror doświadczony 2,5x szybciej wciąż pozostaje straszny przez jump scary w zupełnie niespodziewanych miejscach, a migające obrazy wszelkiej maści potworów wcale nie są mniej straszne - powiedział bym, że nawet bardziej niepokojące, bo kompletnie nie wiemy co to było.


Metoda: “Horror oglądany z rodzicami jest mniej straszny “.
Do tej metody potrzebujemy film zarekomendowany do wspólnego seansu przez rodziców, którzy już go widzieli oraz kiepskie porównanie z czymś co lubimy. 
Dla przykładu: "A gdzie ten Obcy się rozgrywa? 
" W kosmosie, na statku, to coś podobnego do… Gwiezdnych Wojen, tylko kosmita jest jeden". 
Niestety, fakt że ktoś wie jak się cały film potoczy, w żaden sposób nie uspokaja tych, którzy nie wiedzą. Powoduje to czasem nawet większy niepokój. 

- Czy już wyskoczył? - mama pyta z kuchni. 
- Nie, dopiero wchodzą do statku - opowiada spokojnie tata. 
- CO WYSKOCZY ?! - Ja widzący, że kapitan zagląda do otwartego jaja. 
(* facehugger *)


Metoda: “Jeśli poznasz fabułę przed seansem, już cię nic nie zaskoczy“.
Tutaj jest potrzebna ogólna zachęta internetu, recenzentów i znajomych. Ale nie zamierzasz iść w ciemno; w końcu wiesz, że w ciemności czyhają różne rzeczy. Czytasz recenzje ze spoilerami. 
Cóż... Idziesz na film i przypominasz sobie, że recenzje niekoniecznie opisują wydarzenia w sposób chronologiczny. Przez następną godzinę, każde lustro wzbudza twój niepokój.


Metoda: “Jeśli grasz w horror, to całkowicie kontrolujesz co się dzieje”.
Wychodzi tajemnicze demo gry, zostajesz zaproszony przez kolegę, żeby wspólnie pograć - za dnia oczywiście. Cała wersja demonstracyjna rozgrywa się w bardzo małej i ograniczonej przestrzeni, będącej pętlą. Twoim zadaniem zdaje się być wydostanie z tej pułapki. Gra jest w widoku z pierwszej osoby. Rozmawiacie z kolegą, co by tu dalej zrobić, żeby przestać kręcić się w kółko, otwierasz po raz kolejny drzwi do małej łazienki… Nagle coś je zatrzaskuje. Potem słychać płacz dziecka, a spod drzwi zaczyna wydobywać się czerwona poświata. Przez następne dziesięć minut nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za losy bohatera i zapada decyzja, że rozwiązania może lepiej poszukać w internecie.

Próbowałem różnych metod i wciąż nie umiem dobrze się bawić na horrorach. Może z drobnymi wyjątkami - pod postacią "Stranger Things", ale ten serial też potrafi zaskoczyć. Niby serial o grupie dzieciaków w klimatach "Goonies", i wiem, że nic się nikomu tak naprawdę stać nie może... Ale jednak, Barb została złożona na ołtarzu “jednak nie do końca jesteście bezpieczni”.




#MJ

Komentarze

Popularne posty