Run, Jungle... Run - opinia na temat gry "Jungle Speed"




Byliście kiedyś w dżungli? Najlepiej takiej ledwo tkniętej ludzką stopą, gdzie nie ma cywilizacji i zasad, poza jedną - prawem dżungli. Liczyć możecie tylko na swoje zmysły obserwacji, siłę i szybkość. To, kto kogo zauważy pierwszy decyduje o tym, kto będzie ofiarą, a kto drapieżnikiem. Nie byliście? Pozwólcie, że powiem wam, gdzie możecie znaleźć namiastkę takiego środowiska.

“Jungle Speed” to bardzo prosta gra. Mamy totem i karty. Totem ląduje pomiędzy graczami (których ilość jest dość dowolna, bowiem od dwóch do dziesięciu lub więcej), a każdy gracz dostaje swoją część kart. Karty wykłada się po kolei, a osoby, które będą miały ten sam wzór muszą jak najszybciej złapać totem. Bardzo proste. Tylko jakie kompetytywne i okrutne... 
Nie zrozumcie źle, gra podoba mi się niesamowicie. Jest dynamiczna, idzie się przy niej uśmiać i wydaje się jedną z tych idealnych gier na wieczór zapoznawczy z różnymi ludźmi. Ale! Pamiętajcie, żeby ściągnąć wszystkie pierścionki, zegarki, obciąć paznokcie, a w ogóle to kupcie sobie jakieś rękawiczki ochronne. Wraz z przebiegiem gry atmosfera się podkręca, a przecież każdy chce wygrać - ruchy są więc coraz szybsze, agresywniejsze i czasem niefortunnie idzie kogoś z lekka… uszkodzić. 
Oryginalne zasady walki fizycznej o totem nie przewidują… Ale zasady zawsze można dostosować 
Z tego, co mi wiadomo “Jungle Speed” jest popularne i to na tyle, że sporo osób albo w tę grę grało, albo o niej słyszało. Nie przedłużając więc - serdecznie polecam. 
Zestaw przesłany nam do recenzji zawiera naprawdę solidnie wykonane elementy, które powinny posłużyć na długie lata rozrywki .

Dziękujemy wydawnictwu #Rebel za udostępnienie gry do recenzji.






Komentarze

Popularne posty